Górnik Zabrze liderem PKO BP Ekstraklasy. Adrian Siemieniec pokonany!


Górnik Zabrze obejmuje fotel lidera PKO BP Ekstraklasy. Ten mecz był godny starcia lidera z wiceliderem.

27 października 2025 Górnik Zabrze liderem PKO BP Ekstraklasy. Adrian Siemieniec pokonany!
Zbigniew Harazim

Górnik Zabrze dokonał niemożliwego, bo tak trzeba nazwać zwycięstwo nad Jagiellonią Białystok. Michal Gašparik przerwał passę 19 spotkań bez porażki Adriana Siemieńca. Co zaobserwowaliśmy tego wieczora przy ul. Roosevelta 81?


Udostępnij na Udostępnij na

Szalony początek

Pierwszy kwadrans tej rywalizacji malował się wyśmienicie z racji bardzo wysokiego poziomu intensywności. Ten mecz oglądało się z przyjemnością, a bramki dopełniły odczucia o obrazie tego starcia. Jesús Imaz trafił do siatki jako pierwszy i ósmym trafieniem w lidze znów odskoczył goniącym go snajperom. Choć Marcel Łubik obronił pierwszy strzał Hiszpana to przy drugim strzale skapitulował. Można wysnuć tezę, że tę drugą probę powinien powstrzymać bramkarz Górnika Zabrze, bo ten strzał wydawał się łatwiejszy do wykonania skutecznej parady. Po raz kolejny to prawa noga legendy „Pszczółek” okazała się pożyteczną do zdobycia gola.

Zbigniew Harazim

Gospodarze odpowiedzi błyskawicznie na przyjęty cios w 10.minucie, bo już pięć minut pózniej odleciał po raz pierwszy stadion przy ul. Roosevelta. Sprytnie rozgrany rzut rożny i precyzja Patrika Hellebranda. Mówił trener Michal Gašparik na pomeczowej konferencji o tym, że na takie prestiżowe mecze trzeba mieć coś specjalnego w repertuarze stałych fragmentów gry. Jagiellonia Białystok kryła wbiegających w głąb pola karnego piłkarzy Górnika Zabrze, a nie pilnowany pomocnik wpakował piłkę do siatki. Czech użył swojej lewej nogi, więc oba zespoły potwierdziły swoje wiodące kończyny przy pokonywaniu bramkarzy.

Było granie, ale…

Ciąg dalszy pierwszej połowy był świetny do oglądania, ponieważ intensywność była wysoka ale… nie mogliśmy podziwiać parad bramkarskich ani groźnych prób strzeleckich. Najciekawszą probą do końca pierwszej części gry było uderzenie Jesusa Imaza, który z okolicy środka boiska chciał wrzucić piłkę za kołnierz Marcelowi Łubikowi.

Oba zespoły starały się stwarzać sytuację, lecz defensywy spisały się bardzo dobrze. Zwłaszcza Zabrzanie nie pozwalali przez całe spotkanie na rozwinięcie skrzydeł napastnikom przyjezdnych. Afimico Pululu nie miał łatwego życia w pojedynkach fizycznych oraz był wyprzedzany przez Josemę. Często brakowało dokładności i zrozumienia pomiędzy ofensywnymi graczami „Pszczółek”.

Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok
Zbigniew Harazim

Po przerwie ciąg dalszy

Trenerzy zaczęli tasować składem już od 46. minuty. Szkoleniowec gospodarzy przyznał na pomeczowej konferencji, że zmiana Kryspina Szcześniaka na Pawła Olkowskiego była spowodowana wpuszczeniem lepszego w ataku prawego obrońcy.

Adrian Siemieniec poczekał kilkanaście minut i wyciągnął działa z ławki rezerwowych. Pojawiło się trio w składzie Dawid Drachal, Dimitris Rallis i Oskar Pietruszewski. Te zmiany musiały ucieszyć selekcjonerów Jana Urbana i Jerzego Brzęczka, którzy byli obecni w Zabrzu.

Te zmiany nie zmieniły zbyt wiele względem pierwszej odsłony. Po przerwie w dalszym ciagu nie podziwialiśmy wielu spięć w polach karnych. Musimy wyróżnić Jarosława Kubickiego, który powinien pokonać Miłosza Piekutowskiego, ale młody bramkarz wspaniale interweniował. Były zawodnik Jagiellonii Białystok nie wpisał się na listę strzelców choć strzelał ze swobodą z „szesnastki” rywala.

Zrobili to po raz pierwszy!

Górnik Zabrze dokonał po raz pierwszy takiej sztuczki w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy. „Górnicy” nie odwracali losów rywalizacji tak, aby zakończyć ją triumfem. Dla Jagiellonii Białystok przytrafiła się pierwsza porażka z pozycji ekipy prowadzącej.

Końcówka meczu należała do gospodarzy, którzy potrafili zepchnąć swojego przeciwnika na jego połówę i konsekwentnie dobijać się do bramki. Były szarże Ousmane Sowa i Maksyma Khlania oraz dośrodkowania w pole karne. I po jednej z takich prób odleciał po raz drugi stadion im. Ernesta Pohla. Paweł Olkowski dorzucił futbolówkę do kapitana Górnika Zabrze, a ten wolejem kropnął na bramkę. Alex Pozo próbował wybić piłkę, lecz niefortunnie skierował piłkę do własnej bramki w 87. minucie. Więcej goli już nie ujrzeliśmy.

„Widziała to cała Polska”

Adrian Siemieniec poproszony o podsumowanie tej rywalizacji nie ukrywał swoich emocji. Trener czuł, że jego zespół został skrzywdzony przez arbitrów oraz taka utrata serii spotkań bez porażki boli mocnej. Jak powiedział szkoleniowec widziała to cała Polska, a jego drużyna nie zasłużyła na porażkę.

W 70. minucie był faulowany Dimitris Rallis, lecz arbitrzy nie odgwizdali przewinienia, a VAR nie poprawił Bartosza Frankowskiego. Josema powstrzymując greckiego napastnika prosił się o wykluczenie, ale przez błąd sędziego Hiszpan grał do samego końca. Trzeba przyznać, że w wielu sytuacjach główny arbiter podejmował dziwne decyzje, gdy nie używał gwiazdka.

Bartosz Frankowski przepraszał kibiców za swoją niepoprawną decyzję, a Kolegium Sędziów PZPN poinformowało, ze arbitrzy zostaną odsunięci na jakiś czas przy obsadach na nadchodzące spotkania.

Co wiemy o liderze?

Górnik Zabrze jest ekipą, którą przewodzi bardzo inteligetny trener. Michal Gašparik nie wybiega w daleką przyszłość i dla niego liczy się tylko następny mecz. Trener zbudował trzon zespołu, na którym można opierać realizację planów taktycznych na danego rywala. W każdej formacji możemy wyróżnić choćby jednego gracza, który jest liderem poszczególnej linii. Zabrzanie są ekipą, która umiejętnie się broni i uwielbia wykorzystywać fazy przejściowe.

Wiedzieli gospodarze, że z Jagiellonią Białystok muszą być cierpliwsi w oczekiwaniu na możliwość własnego budowania akcji. Zabrzanie potwierdzili dziś dlaczego tak trudno oddawać celne strzały na ich bramkę. Do tego dochodzi świetna praca w pressingu i mamy ekipę kompletną, która potrafi dostosować się do rywala i uwypuklać swoje atuty. Gdzie doprowadzi to Górnik Zabrze na koniec sezonu?

Do przerwy zimowej pozostało nam jeszcze sporo grania, ale Górnik Zabrze nie może narzekać na swój terminarz. Na papierze najtrudniejszymi rywala są zespoły Zagłębia Lubin i Wisły Płock. Najbliższe tygodnie pokażą z jakimi nastrojami w zimowy sen zapadnie klub z Zabrza. Najbliższe dwie przeszkody to Arka Gdynia w Pucharze Polski i w PKO BP Ekstraklasie. Czego nowego dowiemy się o drużynie Michala Gašparika?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze